Bez dwunastego zawodnika – stadiony bez kibiców

Żaden prezes, trener, manager, a już na pewno piłkarz, nie chce rozgrywania meczu bez udziału kibiców. Zagorzały kibic, fan czy też przyjezdny, przez te kilkadziesiąt minut składa się na wielki spektakl, bez którego ciężko jest sobie mecz piłki nożnej wyobrazić. Co oznaczają stadiony bez kibiców.
 

Dwunasty zawodnik

Nie od dziś wiadomo, że kibice zebrani na stadionie podczas rozgrywania meczu nazywani są dwunastym zawodnikiem. I nie ma w tym krzty przesady. Dlatego też mówi się o „meczu domowym”. Stadion na te kilkadziesiąt minut staje się domem, tak piłkarzy jak i kibiców. Zawodnicy rozgrywają mecz na murawie, a kibice z całych sił starają się ich wesprzeć, tak w momentach cięższych jak i tych lepszych. Pieśni, przyśpiewki, okrzyki, banery, flagi, sektorówki, cała oprawa stworzona przez kibiców ma uskrzydlić grających zawodników jednej drużyny, ale też onieśmielić przeciwników. I w drugą stronę jeśli mamy mecz wyjazdowy. To również gra psychologiczna. Historia piłki nożnej zna wiele przykładów kiedy to w wręcz beznadziejnej sytuacji kibice swoim wsparciem pomogli odwrócić losy meczu. Dajmy na przykład pamiętny finał Ligi Mistrzów z 2005 roku. AC Milan – Liverpool FC. Po gwizdku kończącym pierwszą połowę mieliśmy wynik 3:0 dla Mediolańczyków. Nie jeden kibic odwróciłby się na pięcie i Liverpool przekreślił. Kibice zebrani na stadionie w Stambule tego nie zrobili. W zamian za to, po rozpoczęciu drugiej połowy rozbrzmiało sławetne „you will never walk allone”, kibice nie zwątpili w swój zespół, dodali im skrzydeł. Wszyscy wiemy jak ten mecz się zakończył. Tylko dla przypomnienia, po doprowadzeniu do dogrywki i rzutach karnych wygrywa Loverpool, Jerzy Dudek jednym z bohaterów, tak jak i kibice. Czy bez udziału kibiców mecz przebiegłby w taki sam sposób? Śmiem wątpić.

Z kibicami, bez kibiców, pieniądze i tak dostanie

Piłkarz oczywiście wypłatę za swoją pracę dostanie tak czy inaczej, ale co z tego? Rozłóżmy to na tygodnie meczowe, bardzo to upraszczając. Przez 6 dni zawodnik trenuje, ćwiczy, przechodzi najróżniejsze badania i to wszystko po to by ostatniego, siódmego dnia zagrać mecz. Przecież przez ostatnie 6 dni kibiców nie widział. Dochodzi do meczu, spiker wymawia jego nazwisko, a kilkutysięczna armia skanduje jego nazwisko. Ciary przechodzą na samą myśl. Po strzelonej bramce piłkarze najczęściej podbiegają właśnie do sektorów zajmowanych przez „swoich” kibiców. To dla nich to wszystko. Oczywiście to jest praca, ale wielu piłkarzy wspomina o tym, że mimo rozegrania kilkuset meczów dalej czują to wielkie podniecenie kiedy kibice skandują ich nazwisko lub odśpiewują hymn. Co więc kiedy mecz odbywa się bez kibiców? Piłkarze jednym głosem odpowiadają, że czują się nieswojo. Oczywiście założony plan trzeba wykonać, ale po strzelonej bramce, nie ma nawet dla kogo się cieszyć.

Najczęstsza kara

Nic więc dziwnego, że najczęstszą karą jest właśnie brak kibiców. Słowo kara kojarzy się negatywnie, brak kibiców na stadionie może przecież mieć najróżniejsze podłoża. Nie inaczej jest w tym momencie. Nie mniej jednak zachowanie niektórych grup kibiców powoduje właśnie takie konsekwencje. Więc dlaczego właśnie to, jest najbardziej popularne i kogo dotyczy? Brak kibiców na stadionie to oczywiście mniejsze wpływy do kasy z biletów. I tutaj w zależności czy dotyczy to tylko niektórych meczów na przykład wyjazdowych czy zamknięcia całego stadionu na jakiś czas dotyka tak samych kibiców jak i piłkarzy. Kiedy cały stadion jest zamknięty to poczucie pustki jest po obu grających stronach, jeśli natomiast tylko część jest z jakiegoś powodu zamknięta, to tutaj już bardzo mocno odczuwają to sami piłkarze. Przeciwna drużyna wsparcie posiada, a przyjezdna go nie ma. To dość przytłaczające na samą myśl, więc jak można tutaj nie mówić o potędze dwunastego zawodnika, skoro pełni on w piłce nożnej tak wielką rolę? Do tego stopnia, że może tak, jak piłkarz otrzymać „czerwoną kartkę”.

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie…

Obecna sytuacja niestety zmusza światowe federacje do organizacji meczów bez udziału publiczności. Ba! Władze zmuszone są do przekładania tak wielkich imprez jak Mistrzostwa Europy! Oczywistym jest, że chodzi tutaj o gigantyczne straty finansowe, ale też nie w stu procentach, powiedzmy, że w 95%. Mistrzostwa Europy mogłyby odbyć się bez udziału kibiców, nie, wróć, jak stadiony bez kibiców? No właśnie jak? Jedno z największych wydarzeń sportowych w Europie bez wielkiej fety i kibiców? Nie do pomyślenia. Tak samo ligowe mecze, mecze o Europejskie Puchary. Można rozegrać jeden mecz, dwa, mecze bez kibiców, ale na dłuższą metę nikt sobie tego nie wyobraża. Właśnie dlatego podejmowane są decyzje o przekładaniu dat spotkań, a nie ich rozgrywaniu przy pustych trybunach. Zawody sportowe czy to piłkarskie, siatkarskie, lekkoatletyczne, to wielkie święto nie tylko samych zawodników, ale również kibiców. I o tym zawsze pamiętajmy, nie szkodźmy sami sobie, bo sport bez kibiców to nie sport. Zostańcie z Bo… w domu.
0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Piłka nożna jest wpisana w DNA każdego członka Drużyny SportBazar.
Możemy o niej dyskutować godzinami i pisać epopeje.
Wejdź do naszego świata i zostań tu na dłużej!

Archiwa

Dołącz do Drużyny!