W październiku odbyła się 49 edycja Mistrzostw Świata w Gimnastyce. Udział w niej wzięła rekordowa liczba reprezentacji, ostatecznie zgłoszono 92 państwa, 549 zawodników. Świadczy to o randze zawodów, co jednak nie przekłada się na popularność, tej jakże pięknej, lecz wymagającej dyscypliny. Czy gimnastyka sportowa jest zarezerwowana tylko dla osób z predyspozycjami? Kiedy rozpocząć treningi zawodowe, a kiedy trenować rekreacyjnie?
W rozmowie z Danutą Bojarską, wielokrotną Mistrzynią Polski i uczestniczką Kadry Polski, a aktualnie trenerką młodych gimnastyczek trenujących rekreacyjnie, odpowiemy na te i inne pytania związane z gimnastyką sportową.
Pani Danuto, od czego zaczęła się Pani przygoda z gimnastyką? Krążą historie o tym, że gimnastykiem trzeba się urodzić. Jak to było w Pani przypadku?
Trochę tak właśnie jest, że gimnastyczką, a przynajmniej z jakimiś predyspozycjami trzeba się urodzić. Ja byłam zwykłą 7 letnią dziewczynką, która rozpoczęła edukację w rejonowej szkole podstawowej. Któregoś razu do szkoły przyszedł trener gimnastyczek (jak się okazało to ten właśnie trener Janusz Kędzierski, doprowadził mnie potem do podium), który wybierał spośród uczennic, te będące szczupłe i niezbyt wysokie. Pamiętam, że przyglądał się naszym stopom, bo po nich można poznać, czy dziecko później będzie wysokie, czy nie. Wybrał kilka dziewczynek, którym dał informacje na karteczkach. Było to zaproszenie na profesjonalną salę gimnastyczną, na której miały odbyć się testy. Pojechałam razem z koleżanką i jej rodzicami. Okazało się, że ja testy zaliczyłam, a koleżanka niestety nie. Było jej strasznie przykro, że nie będzie mogła chodzić na salę, by skakać do dołu z gąbkami 🙂 To chyba była największa atrakcja na sali po ciężkich treningach, w latach 90-tych nie było ogólnodostępnych sal z trampolinami i wielkimi materacami 😉
Jak często wtedy Pani trenowała?
Na sali byłam codziennie, od poniedziałku do piątku. Treningi trwały od 17:00 do 19:00. W soboty na sali spędzałam całe poranki, zajęcia zaczynałam o godzinie 9:00, z sali wychodziłam po 13:00. W kolejnym roku szkolnym przeniesiono mnie do szkoły sportowej i tam trafiłam do klasy gimnastycznej. Wtedy już treningi odbywały się dwa razy dziennie. Pierwszy o 7:30, drugi po szkole od około 13:00-14:00 do godz. 16:00-17:00.
Wiele osób myli gimnastykę sportową z artystyczną, co różni te dwie dyscypliny?
Najprościej: gimnastyka artystyczna to gimnastyka z przyborami (maczugi, piłka, wstążka, hula-hop), a gimnastyka sportowa to gimnastyka na przyrządach (kobiety: ćwiczenia wolne, równoważnia, poręcze i skok; mężczyźni dodatkowo drążek i kółka i koń z łękami a wyłączając równoważnie). Poza tym gimnastyka artystyczna opiera się głównie na bardzo intensywnym rozciąganiu, gimnastyka sportowa z kolei ma wyważoną kwestię rozciągnięcia do siły mięśni oraz koordynacji i ogólnego rozwoju.
Nie myślała Pani o trenowaniu gimnastyki artystycznej? To chyba zdecydowanie bardziej kobieca dyscyplina?
Nigdy! Gimnastyka sportowa była jest i będzie dla mnie o wiele bardziej widowiskową i znacznie trudniejszą dyscypliną sportu. Zawsze byłam jej wierna. To poniekąd też gdzieś jakaś konkurencja 🙂 Poza tym artystki różnią się budową ciała, a na to już nie mamy wpływu. Są smukłe, wysokie, mają długie nogi. Gimnastyczki sportowe są niskie i mają bardziej zwarte ciało.
Jak wygląda życie gimnastyczki przygotowującej się do ważnych zawodów? Jak długo trwają takie przygotowania?
Gimnastyczka trenująca wyczynowo w formie jest praktycznie przez 11 miesięcy w roku. W roku są organizowane dwukrotnie Mistrzostwa Polski: indywidualne i grupowe. Jedne na jesień, drugie wiosną. Pomiędzy są organizowane eliminacje do mistrzostw, poza tym zawody klubowe wewnętrzne i międzyklubowe oraz jeśli jest się w kadrze Polski to zawody międzynarodowe. Licząc to kilka, kilkanaście razy w roku bierze się udział w zawodach, więc formę trzeba trzymać prawie cały czas. Nawet między świętami przychodziłam na salę. Kiedy trzeba było popracować więcej, to drugi dzień świąt czy to Bożego Narodzenia, czy Wielkiej Nocy też bywałam na sali. Ferie zimowe również spędzałam na sali. W wakacje miałam zazwyczaj 2 tygodnie wolnego od sali i treningów. Pomiędzy zawodami więcej pracuje się nad uczeniem nowych elementów mniej nad doskonaleniem układów na przyrządach. Bliżej zawodów zamienia się tę kolejność, więcej i intensywniej rzeźbi się układy, a mniej nauczanie nowości. Na sali spędza się dziennie ok. 4-5 godzin, poza niedzielami.
Ok., mamy podium, co dalej? Przerwa w treningach, czy powrót na salę i dalsza praca?
Po zawodach, które zazwyczaj odbywały się w soboty i niedziele, nadchodzi poniedziałek – 7:30 – spotkanie na sali i rozmowa z trenerem – analiza startu i wyciągnięcie wniosków, rozgrzewka i trening, który ma odwróconą kolejność: więcej nauczania niż rzeźbienia układów. Przerwy od trenowania niestety w gimnastyce sportowej nie może być, ponieważ przerwa w postaci jednego czy dwóch dni powoduje utratę formy. Potem kolejne dwa, trzy dni trzeba ją odbudowywać. Nie mówiąc już o dłuższej chorobie. Pamiętam, że przerwy w trenowaniu były bardzo odczuwalne. Pamiętam też, że mieliśmy kiedyś zawody w moim klubie z niemieckim klubem i trener bardzo liczył na mnie, a ja zachorowałam na ospę i co się stało… dostałam tylko tydzień wolnego, bo w zawodach trzeba było wziąć udział… Pamiętam, że z gorączką, cała w kropki, ale udało się zdobyć pierwsze albo drugie miejsce 🙂
Czy łatwo pogodzić zawodowe treningi gimnastyki ze szkołą, uczelnią, codziennymi obowiązkami?
Nauka w podstawowej szkole sportowej jest ze sobą zsynchronizowana. Treningi gimnastyki sportowej ułożone pod plan i na odwrót. W szkole średniej jest już gorzej, gdyż jest ona zazwyczaj oddalona znacznie od sali i dochodzą dojazdy i też czas nauki ulega wydłużeniu. Trzeba być mocno zdeterminowanym, by kontynuować trenowanie w szkole średniej. Poza tym zaczyna się czas młodości i człowiek chce wyrwać się ze świata, który znał do tej pory i wyjść ponadto … Ja w pierwszej klasie liceum próbowałam pogodzić trenowanie z nauką, lecz po pewnym czasie odpuściłam. Tym bardziej że to, co miałam osiągnąć, już osiągnęłam. Tak mówił trener. Później zrozumiałam, że wiedział, co mówił. W większości przypadków gimnastyczek (sportowych) szczytowa forma przychodzi tuż przed okresem dorastania. Zdecydowana mniejszość trenuje i zdobywa większe trofea po okresie dojrzewania. Zmienia się środek ciężkości i gabaryty ciała. Tak jak każdy dzień nieobecny na sali ma negatywne znaczenie, tak każdy gram wagi ciała więcej jest odczuwalny i utrudnia utrzymanie formy.
Mogłaby Pani przybliżyć swoje największe osiągnięcia?
3 – krotne indywidualne mistrzostwo Polski (1 raz poręcze, dwa razy skok)
1 x grupowy brązowy medal Polski
1 x wicemistrzostwo indywidualne -skok
Udział w zawodach Kadry Polski – bez medali
Wielokrotnie najwyższe podium na zawodach towarzyskich i międzyklubowych na stopniu krajowym
Jak wspomina Pani tamten czas? W końcu to lata młodości, a większość czasu spędzała Pani na sali trenując.
Poza rodziną i salą – trenowaniem nie znałam innego życia jako dziecko. Wiele razy próbowałam zrezygnować, bo moje koleżanki z podwórka spędzały czas na zabawie, a ja musiałam jeździć na treningi gimnastyki sportowej. Jak sobie to przypominam, to nawet łza się kręci w oku. Byłam pozbawiona takiej zwyczajnej dziecięcej możliwości jak…. zabawa z rówieśnikami. Moja mama i trener byli zdeterminowani w przekonywaniu mnie do dalszego trenowania, bo widzieli potencjał. Ja mniej, ale cóż może dziecko… jedynie zdaje się na dorosłych. Jedynie mogłam ufać, że zależy im na moim dobru i dalej trenowałam, choć nierzadko ze łzami w oczach szłam na trening, czy zapłakana z niego wracałam. Bywało ciężko…
Ale patrząc z perspektywy czasu, gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym to jeszcze raz, oczywiście z małymi poprawkami 😉 Jednak wiem jedno, sama jestem mamą czwórki wspaniałych dzieci i nie wysłałabym ich nigdy na wyczynowe treningi. Gimnastyka sportowa to dyscyplina wyrzeczeń i wytrwałości.
Kariera gimnastyczki nie trwa długo, wiele zawodniczek po jej zakończeniu zostaje trenerkami. Tak też było w Pani przypadku. Skąd taka decyzja?
W pierwszej klasie liceum próbowałam kontynuować trenowanie, ale większą przyjemność zaczęło mi sprawiać trenowanie innych. Na sali treningowej przychodzi to naturalnie, gdyż naturalnym jest pomaganie młodszym koleżankom. Trener to zauważył i pozwolił mi uczyć się jak prowadzić zajęcia fitness dla dojrzałych Pań (uczyłam się tego od starszych gimnastyczek, z którymi trenowałam). Tak w wieku 16 lat zarabiałam pierwsze własne pieniądze. Później na studiach jeden z profesorów zaproponował mi, abym poprowadziła indywidualne treningi gimnastyki sportowej dla dziewczynki „z bogatej rodziny”. I tak jako młoda osoba zdobywałam doświadczenie jako trener.
Rozwijała Pani swój warsztat trenerski. Nie chciała Pani zostać trenerem zawodowych gimnastyczek?
Trenerem gimnastyczek trenujących wyczynowo nigdy nie zamierzałam być. Po obserwacji pracy moich trenerów twierdziłam, że aby być dobrym trenerem gimnastyki sportowej, trzeba poświęcić duszę i ciało, czas. Traktować to, jak pasję, ze 100% zaangażowaniem, a ja zawsze chciałam być po prostu matką i żoną. Wiedziałam, że tyle czasu co mój trener poświęcał mi i moim koleżankom, nie będę mogła poświęcić na pracę.
Bycie zawodniczą, czy bycie trenerką? Która rola jest według Pani trudniejsza?
To trudne pytanie i wydaje mi się, że nie jestem osobą, która oceni to racjonalnie, gdyż trenerem wyczynowców nigdy nie byłam. Wiem natomiast, że trenowanie wyczynowe do łatwych nie należy i patrząc na swojego trenera to bycie nim również nie.
Zajmuje się Pani trenowaniem dzieci, w jakim wieku są Pani podopieczni?
Zajmuję się trenowaniem gimnastyki sportowej dzieci w wieku 5-6 lat i wzwyż. Nie mamy górnej granicy wieku. Trenują z nami głównie dziewczęta tak długo, jak pozwalają im na to czas i osiąganie przyjemności z tej formy aktywności fizycznej. Mają możliwość nauczania na czterech poziomach zaawansowania.
Czy zajęcia są odpowiednie nawet dla małych dzieci? Jak wyglądają takie treningi?
My trenujemy gimnastykę w formie czystej rekreacji, co sprawia, że przy niewielkim nakładzie pracy dzieci osiągają zadowalający poziom satysfakcji z wyników nauczania, co przekłada się na przyjemność. Treningi w początkowej fazie nauczania są oparte w dużej mierze na zabawie i usprawnianiu ogólnego rozwoju sprawności fizycznej dziecka. Później wprowadzamy utrudnienia i modyfikacje podstawowych elementów w zależności od etapów nauczania. Każdy prowadzony trening przez moich trenerów zawiera rozgrzewkę ogólnorozwojową, rozgrzewkę specjalistyczną, rozciąganie przykurczonych ścięgien, wzmacnianie siły mięśni, nauczanie elementów gimnastycznych oraz formy zabawowe, co wpływa w bardzo dużej mierze na niwelowanie wad postawy, które uwidaczniają się już w wieku przedszkolnym.
Czy aby trenować w Pani szkole, dziecko musi przejawiać jakieś specjalne predyspozycje?
Aby móc trenować z nami, nie potrzeba szczególnych predyspozycji. Tak jak wspomniałam wcześniej, trenujemy w formie rekreacji, więc żeby móc trenować z nami to tak naprawdę potrzebne są jedynie chęci. Oczywiście, jeśli dziecko posiada predyspozycje, to znacznie łatwiej przychodzą efekty.
Gimnastyka sportowa jest w Polsce mało popularna. Co Pani zdaniem wpływa na tak małe zainteresowanie dyscypliną?
Gimnastyka sportowa jest skomplikowaną dyscypliną sportu, wymagającą wytrenowani zawodnika na wielu płaszczyznach: szybkość, zwinność, gibkość koordynacja, równowaga statyczna i dynamiczna. Do tego urazowość w gimnastyce jest bardzo wysoka. I klubów gimnastycznych też jest nie zbyt wiele, raptem w kilku miastach Polski. Wpływa to na niewielką liczbę trenujących (w porównaniu np. do piłki nożnej czy siatkówki). Idąc dalej, mały odsetek zawodników osiąga wielkie sukcesy na arenie międzynarodowej, a liczba zawodników z predyspozycjami, zapowiadających się na przyszłych mistrzów jest naprawdę niewielka. Gimnastyka nie jest również tak medialnym sportem, jak chociażby piłka nożna czy siatkówka. Co na pewno nie wpływa pozytywnie na rozwój dyscypliny.
Jakie według Pani są powody, dla których warto zainteresować się gimnastyką sportową.
Na pewno widowiskowość dyscypliny. Ćwiczenia wolne czy spektakularne układy na równoważni są naprawdę efektowne. Należy również wspomnieć, że trenowanie gimnastyki owocuje ponadprzeciętną sprawnością fizyczną. Treningi uczą dyscypliny, systematyczności pomagają pokonywać własne słabości.
Jeśli zainteresował Was temat gimnastyki i szukacie zajęć podczas, których Wasze dziecko rozwijałoby swoją sprawność fizyczną. Zajęcia prowadzone w Szkole p. Danuty Bojarskiej są ciekawą propozycją na aktywne spędzanie czasu wolnego przez dzieci.
Przeczytaj także:
Zajęcia sportowe dla najmłodszych – TOP 5
Sztuki walki dla dzieci – jaki sport będzie dobry na początek?
Świetny wywiad 🙂 Szacunek dla Pani Danuty Bojarskiej za tak ogromny wkład pracy w ten sport.
Gimnastyka sportowa jest wspaniała. Potrzeba ogromnego wysiłku aby osiągnąć sukces, samodyscypliny. Jeżeli chodzi o przygotowania i ćwiczenia to bardzo kojarzy mi się z baletem. Bardzo miło się również ją ogląda zadając sobie pytanie jak Ci ludzie potrafią wyczyniać takie rzeczy! 😉 Gorąco gratuluje wszystkim osobom, które spełniają się w tej dyscyplinie. I życzę aby została ona kiedyś doceniona przez większą widownię. 🙂
Trenowanie gimnastyki wymaga wielu wyrzeczeń i godzin spędzonych na treningach. Jednak efekt końcowy robi ogromne wrażenie. Bohaterka naszego wywiadu wie doskonale ile trzeba przejść, by stanąć na podium.
Bardzo dobry wywiad, ogromny podziw dla bohaterki!
Dziękujemy za miłe słowa, a Pani Danuta, owszem, to niezwykła Kobieta. 🙂