Trzęsienie ziemi na światowym rynku transferowym! Jest zmiana lidera!

Ostatnio angielskie kluby po raz pierwszy zostały zdetronizowane w wydatkach na piłkarzy i to nie przez żadnego z konkurentów z wielkiej „piątki” (Primera Division, Bundesliga, Seria A, Ligue 1), tylko właśnie przez chińską Super League.

.

Ile Chiny są w stanie zapłacić za piłkarza?

Gdy z końcem stycznia piłkarską Anglią wstrząsnęła wiadomość, że oto pojawił się potężniejszy gracz na rynku piłkarskim, ktoś mógł pomyśleć, że Chińczycy, którzy właśnie wyprzedzili „Wyspiarzy” w wydatkach na piłkarzy, rozbili bank. I wiecie co? Byłby w błędzie.

  • O rozbiciu owego banku można było powiedzieć dopiero na początku lutego, gdy Jiangsu Suning wygrał z Liverpoolem wyścig po Brazylijczyka Aleksa Teixerę i nie dlatego, że był bardziej uprzejmy w negocjacjach z jego klubem – Szachtarem Donieck. Dlatego, że wyłożył 50 mln euro, na co nie było stać ekipy Juergena Kloppa.
  • Inny klub – Guangzhou Evergrande jeszcze wcześniej przyczynił się do chińskiej supremacji na rynku transferowym, sprowadzając Kolumbijczyka Jacksona Martineza z Atletico Madryt, za niebagatelną kwotę 42 mln euro.
  • Inne duże chińskie transfery również robią wrażenie. Trzecia co do wielkości transakcja, to Ramires, który za 33 mln euro trafił z Chelsea to Jiangsu Suning.
  • Kolejny zakup był już wewnątrzchiński: Elkeson za 18,5 mln euro zamienił Evergrande na SIPG Szanghai.
  • Niewiele mniej – 18 mln euro – Heber China Fortune zapłacili za Gervinho Romie.
  • Fredy Guarin, za 13 mln euro, przeniósł się z Interu Mediolan do Shanghai Greenland Shenhua.

W ten sposób Chiny wydały w tym okienku już 186 mln euro i zdeklasowały Premier League!Cała liga angielska wydała 116 milionów euro i był to jej najlepszy zimowy okres od 2011 r. Jeśli Anglicy zostali zdeklasowani, to co powiedzieć o Włochach (Seria A – wydała na transfery 57 mln euro), czy Niemcach (tylko 36 mln euro)? Czwarte miejsce na świecie, pod względem wydatków na piłkarzy u progu 2016 roku zajmuje druga liga chińska, której kluby wyłożyły zimą aż 43 mln euro!

W odróżnieniu od dużych lig Europy, gdzie z końcem stycznia zakończył się okres transferowy, w Chinach można nabywać zawodników do 26 lutego. Nie wykluczone zatem, że rekordy zostaną wyśrubowane.

Wymienionym wyżej gwiazdom szlak przecierali inni wielcy, którzy trafili do Państwa Środka wcześniej. Latem 2015 roku z Tottenhamu do Evergrande powędrował Paulinho, za 14 mln euro.

W Shenhua Sznaghai znajdziecie też największą gwiazdę australijskiego futbolu – Tima Cahila, który dla Chin porzucił New York Red Bull. On akurat zmienił klub po wygaśnięciu kontraktu, bez sumy odstępnego.

Senegalczyk Demba Ba, w lipcu ubiegłego roku, za 13 mln euro, porzucił Besiktas Stambuł dla Shenhua.

Z ziemi polskiej do… Polscy piłkarze w chińskich klubach

Najbardziej znanym Polakiem, który występował w Państwie Środka jest Krzysztof Mączyński. Jeden z filarów kadry Adama Nawałki przed powrotem do Wisły Kraków spędził półtora roku w Renhe Pekin. I „Mąka” miał nosa, że wrócił do kraju. Bez niego drużyna spadła z ekstraklasy.

Gdy jeszcze liga chińska uchodziła za egzotykę, w 2004 roku wyjechał do niej obrońca Jacek Paszulewicz. Występy na zapleczu ekstraklasy Chin, w Chengu Wuniu chwalił sobie bardzo.

– Różnica w zarobkach między Polską a Chinami już wtedy była niewyobrażalna. Wyjeżdżają tam wszyscy zawodnicy również dlatego, że podatek płaci klub i każdy piłkarz zarabia kwotę netto – tłumaczył Paszulewicz.

Dla porównania, w Anglii piłkarze płacą 50 procent podatków.

Poważni, cenieni na świecie szkoleniowcy są już w Chinach!

Chińczycy mają świetnych trenerów. SIPG Szanghai prowadzi słynny Szwed Sven Goran Eriksson, który był m.in. selekcjonerem Anglii. Ostatnio sprowadził z Evergrande brazylijskiego napastnika Elkesona, za 18,5 mln euro. SIPG są wicemistrzami kraju.

Evergrande prowadzi z kolei Brazylijczyk Luiz Felipe Scolari, który wygrał ostatnią edycję Super League.

Trzeci zespół Chin – Shandong Luneng trenuje Brazylijczyk Mano Menezes. W czwartej sile piłkarskiej Państwa Środka – Guoan Pekin znajdziecie wielkiego Włocha, Alberto Zaccheroniego, który ma tyko jednego obcokrajowca w składzie – Brazylijczyka Klebera.

W Jiangsu Suning trenerskim bossem jest były szkoleniowiec m.in. Wisły Kraków – Dan Petrescu. Dan i jego wybrańcy byli na 9. miejscu w minionym sezonie, wyprzedzając ekipę Changchun Yatai, prowadzoną przez Chorwata Marijo Tota.

Skąd się wziął nowy (chiński) rekin na rynku piłkarskim?

Najlepiej fenomen chińskiej piłki wyjaśnił prezydent hiszpańskiej La Liga Javier Tebas. Był w Państwie Środka, więc na własne oczy mógł się przekonać, że chińskie transfery nie są prężeniem muskułów na wyrost.

– To gigantyczny rynek, nie tylko piłkarski. 20 procent ludzkości mieszka w tym kraju. Mają olbrzymi potencjał. Ich prawa telewizyjne za pokazywanie futbolu były warte 15 milionów dolarów, a teraz wynoszą trzysta milionów – podkreśla Javier Tebas.

Hiszpan jest pewien, że piłkarski produkt z Państwa Środka nie jest bublem, jak wiele tanioch spod znaku „made in China”.

– Oni wykonali konkretną pracę w rozwój piłki, która teraz zaczyna owocować. Twierdzą, że stać ich na sprowadzanie jeszcze większych gwiazd – uważa Tebas.

Piłkarskie ambicje chińskiego prezydenta

Do zwiększenia nakładów na piłkarzy namówił kluby Super League sam prezydent Chin Xi Jinping.

– Zrobimy z chińskiej ligi jedną z najsilniejszych na świecie – zapowiedział.

Jinping jest wielkim fanem piłki, kibicuje Manchesterowi United, ale podczas oficjalnej wizyty w Anglii, w 2014 roku, zwiedził centrum treningowe Manchesteru City.>

Drastycznie podrożały prawa telewizyjne do pokazywania chińskiej ligi. O ile za sezon 2015 kluby skasowały tylko 9 mln dolarów, o tyle za zbliżający się sezon 2016 zainkasują aż 200 mln dolarów w ramach opiewającego na 1,25 miliarda dolarów pięcioletniego kontraktu.

Jak wygląda liga chińska?

Super League składa się z 16 zespołów, gra systemem wiosna-jesień. Sezon zaczyna się w marcu, a kończy w październiku.

Sezon 2015 wygrał Guaghzou Evergrande, na którego mecze przychodzi ponad 50 tys. widzów

Najlepszym strzelcem ligi został Brazylijczyk Aloisio z trzeciego w tabeli Shandong Luneng.

Przeczytaj podobne artykuły:
1. Kazimierz Górski -„Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Albo my wygramy, albo oni”.
2. Złota era Canarinhos lub Verde-Amarela – Wielka Reprezentacja Brazylii.
3. Największe transfery w historii. Czy MŚ 2018 wpłyną na ranking? /span>

2 komentarze
  1. Bolek

    Chińskie cuda

    18 lutego 2016 at 21:48
    • SportBazar
      SportBazar

      Dokładnie, Bolek! Choć te cuda mają swoją cenę… 😉 Wracaj do nas – z pewnością nie zabraknie kolejnych zaskoczeń 🙂

      19 lutego 2016 at 12:46

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Piłka nożna jest wpisana w DNA każdego członka Drużyny SportBazar.
Możemy o niej dyskutować godzinami i pisać epopeje.
Wejdź do naszego świata i zostań tu na dłużej!

Archiwa

Dołącz do Drużyny!