TOP 5: Liga Mistrzów i jej niezapomniane finały

TOP 5 Liga Mistrzów - niezapomniane finały

Liga Mistrzów i jej finały już za nami. Zwycięzcy – Real Madryt, rozgromili w wielkim finale 26 maja jedenastkę z Liverpoolu. My tymczasem postanowiliśmy przypomnieć Wam 5 najbardziej niezwykłych finałów Ligi Mistrzów z ostatnich lat. Uwaga! Nie brakuje w nich polskich wątków.

5. FC Barcelona – Manchester United 3:1 (2010/2011)

To miał być wielki finał, ale także wielki rewanż Sir Alexa Fergusona na zespole Pepa Guardioli. Te same dwa zespoły spotkały się bowiem w finale Ligi Mistrzów dwa lata wcześniej i wówczas zwyciężyła „Duma Katalonii”. Ferguson zapowiadał, że tym razem to on przechytrzy Guardiolę. Nic z tego! Genialna linia pomocy Barcelony operowała piłką z taką swobodą, że piłkarze United mogli tylko bezradnie wodzić wzrokiem za futbolówką. To była tiki-taka w najlepszym wydaniu, mecz-wizytówka Pepa Guardioli i ilustracja jego filozofii futbolu opartego na wymianie niezliczonej ilości podań.

4. AC Milan – FC Barcelona 4:0 (1993/1994)

Milan był w tym meczu skazany na pożarcie. Włosi mieli zostać zmiażdżeni przez Barcelonę i z podkulonymi ogonami wrócić do Italii. Trener Fabio Capello w najważniejszym meczu sezonu musiał radzić sobie bez największych gwiazd: van Bastena, Baresiego, Costacurty, a Lentini usiadł na ławce rezerwowych.
Zdziesiątkowany Milan zaskoczył jednak wszystkich. Prowadził już do przerwy po golach Daniele Massaro, tuż po rozpoczęciu drugiej połowy cudownym lobem popisał się Dejan Savicević, a wynik ustalił 10 minut później Marcel Desailly. To był nokaut. Tym bardziej bolesny, że zupełnie nieoczekiwany.

3. Manchester United – Chelsea Londyn 1:1, karne 6:5 (2007/2008)

Jose Mourinho przybył do Chelsea jako „The Special One” – człowiek, który miał poprowadzić Londyńczyków do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. To nie on zasiadł jednak na ławce w pierwszym finale ery Chelsea Romana Abramowicza. „The Blues” prowadził w tym spotkaniu nieznany szerzej Avram Grant, który w dodatku był o krok od sukcesu. Jego zespół po znakomitym meczu i nerwowej dogrywce remisował z naszpikowanym gwiazdami (Rooney, Ronaldo, Tevez) Manchesterem United 1-1.

O wszystkim miały tego wieczoru rozstrzygnąć rzuty karne. W konkursie „jedenastkę” pudłowali najwięksi: po stronie United Ronaldo, po stronie Chelsea Terry i Anelka. Jak się okazało, to właśnie zmarnowany rzut karny Francuza zadecydował o tym, że Puchar Mistrzów wznieśli piłkarze Manchesteru.

2. Manchester United – Bayern Monachium 2:1 (1998/1999)

Dowód na to, że zawsze warto grać do samego końca. Piłkarze Bayernu Monachium wyszli na prowadzenie przeciwko „Czerwonym Diabłom” już w 6. minucie, za sprawą Mario Baslera. Bawarczycy mieli tego wieczoru wszystko pod kontrolą od 1. do 90. minuty. I to właśnie oni wznieśliby puchar, gdyby nie to, że ten mecz trwał… o kilka minut dłużej! W doliczonym czasie gry United niespodziewanie doprowadzili do wyrównania – autorem bramki był Teddy Sheringham.

Zszokowani zawodnicy Bayernu po wyrównującym golu czekali na dogrywkę, ale w międzyczasie United wyprowadziło zabójczy cios. Wprowadzony w końcówce meczu Ole Gunnar Solskjaer wykorzystał zamieszanie pod bramką i odwrócił losy rywalizacji.

1. Liverpool – AC Milan 3:3, karne 3:2 (2004/2005)

Mecz-legenda. Potężny AC Milan kontra nieobliczalny Liverpool. Pierwsza połowa to popis zespołu z Italii, rozpoczęty już w pierwszej minucie bramką Paolo Maldiniego. Tuż przed przerwą dwa gole dołożył jeszcze znakomity Hernan Crespo. Wszystko wydawało się rozstrzygnięte. Puchar pojedzie do Mediolanu. W drugiej połowie zdarzyło się jednak coś nieprawdopodobnego. Coś, co na zawsze już musiało utkwić w głowie każdego fana futbolu, który oglądał to spotkanie.

W ciągu kwadransa Liverpool doprowadził do wyrównania i w beznadziejnej sytuacji doprowadził do dogrywki. Sama dogrywka to kolejny zryw Milanu, który jakimś cudem otrząsnął się po trzech straconych golach i chciał rozstrzygnąć spotkanie. „Piłkę meczową” miał na nodze Andrij Szewczenko, ale jego strzał z najbliższej odległości cudem odbił Jerzy Dudek.
I to właśnie Polak w serii rzutów karnych został absolutnym bohaterem Liverpoolu. Wykonując na linii bramkowej szalony taniec wyprowadził z równowagi strzelających kolejno zawodników Milanu, którzy marnowali kolejne szanse. Ostatecznie „The Reds” z Dudkiem w bramce zwyciężyli po rzutach karnych i na zawsze wpisali się do historii futbolu!

Jesteś maniakiem futbolu? Poznaj inne TOP podsumowania!

Top 7 na Mundial: oni będą walczyć o koronę króla strzelców

Top 7 – Najpiękniejsze bramki roku 2017

Podpowiadamy Nawałce! TOP 4: Polacy, którzy powinni trafić do kadry na mundial 2018

BUTY PIŁKARSKIE NIKE JUST DO IT

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Piłka nożna jest wpisana w DNA każdego członka Drużyny SportBazar.
Możemy o niej dyskutować godzinami i pisać epopeje.
Wejdź do naszego świata i zostań tu na dłużej!

Archiwa

Dołącz do Drużyny!