Tak Guardiola i jego Barcelona zrewolucjonizowali światowy futbol

Takiego wejścia w światową piłkę nie miał dotąd nikt inny. Pep Guardiola i jego wybrańcy w sezonie 2008/2009 rozwalili system, zdobywając wszystkie możliwe trofea, z tym najważniejszym na czele – Pucharem Ligi Mistrzów.

.
27 maja 2009 roku, na Stadio Olimpico w Rzymie, Blaugrana poskromiła Manchester United 2-0. Najbardziej zadziwiający był fakt, że futbol zrewolucjonizował trenerski żółtodziób, jakim był wówczas Guardiola. Powierzono mu pierwszy zespół Barcy po zaledwie roku trenowania rezerw, z którymi wywalczył awans z III do II ligi. Co ciekawe, kontrkandydatem Pepa był Jose Mourinho. Ten sam, który później starał się mu tak bardzo utrudnić życie.

.

Tajemnica sukcesu

Co zrobił Guardiola? Umiejętności piłkarskich swego panteonu gwiazd zbytnio nie podniósł, one i tak były bliskie ideału u Lionel Messiego, Andresa Iniesty, Xaviego, czy Thierry’ego Henry’ego. Najważniejszą rzeczą było przekonanie drużyny do ciężkiej pracy w treningach i meczach. Banalne, ale jakże skuteczne.

– Macie najlepsze umiejętności, jeśli do nich dołożycie bieganie przez 90 minut i walkę z pełnym poświęceniem, to nikt was nie zatrzymapowtarzał swoim piłkarzom Guardiola.

Tak też się stało. Na 89 meczów w sezonie 2008/2009 Blaugrana przegrała tylko osiem. Pep jest i był mistrzem motywacji i przygotowywania pułapek taktycznych pod rywala. Jaką zrobić na rozmontowanie świetnej maszynki Aleksa Ferguson, jakim był wówczas Manchester United nie tylko z Wayne’em Rooneyem, ale też z Cristiano Ronaldo, zastanawiał się bardzo długo.

.

Bez wahania wystawił Henry’ego

Problemem Barcy był brak ważnych piłkarzy: ofensywnie usposobionego obrońcy Daniego Alvesa, stopera Rafael Marqueza. Guardiola zagrał va banque i sięgnął po wracającego po dłużej pauzie spowodowanej kontuzją, a więc bez właściwego ogrania Henry’ego.

Trener Guardiola na długo przed 27 maja rozgrywał ten finał w głowie. Dwa dni przed meczem wezwał Xaviego i opowiedział mu o swej wizji: „Widziałem ten finał oczyma wyobraźni. Zobaczysz, wygramy go. Strzelimy im gola, albo dwa”.
Pep mówił te słowa z takim przekonaniem, że Xavi wyszedł ze spotkania nasycony pewnością siebie i spokojem o przebieg finału

Guardiola początkowo chciał wstawić na lewą obronę Seydou Keitę, ale ten zaoponował:

Szefie, nie rób tego. Nigdy tam nie grałem. Przez moje ewentualne błędy na lewej stronie może ucierpieć cały zespółmówił Francuz o malijskich korzeniach.

Postawa Keity urzekła Guardiolę. Z jednej strony piłkarz miał niesamowitą ochotę, by wystąpić w finale finałów, meczu na którym skupi uwagę cały świat, ale z drugiej – kierował się interesem zespołu, co zwyciężyło. Na lewej defensywie zagrał Sylvinho, a Keita wszedł dopiero na ostatni kwadrans, za Henry’ego.

.
Kobiety zaproszone do hotelu piłkarzy

Guardiola sam był wielkim piłkarzem, więc doskonale wie, co się wiąże z tym biznesem i za wszelką cenę stara się przyjść w sukurs swym podopiecznym. To go różni od innych wielkich szkoleniowców, którzy w przeszłości byli miernymi zawodnikami, bądź nie grali wcale. >Pep doskonale wie, że przed tak ważnymi wyzwaniami jak finał Ligi Mistrzów piłkarz przeżywa wielki stres. By go zminimalizować, doprowadził do tego, że ostatnią noc przed meczem, w Rzymie, piłkarze spędzili ze swoimi żonami, bądź narzeczonymi. W ten sposób mogli się oderwać na ten czas od myślenia o meczu, oczyścić głowy.

Do pomocy w perfekcyjnym przygotowaniu batalii „Champions League” Guardiola wezwał dziennikarza! Santi Padro z katalońskiej TV3 na prośbę trenera przygotował siedmiominutowy film, w którym muzyka i sceny z „Gladiatora” zostały przeplecione z akcjami wszystkich piłkarzy Blaugrany. Poświęcono w nim uwagę każdemu, nawet Białorusinowi Aleksandrowi Hlebowi.

Film był utrzymany w tajemnicy. Guardiola skrócił przedmeczową rozgrzewkę na Stadio Olimpico i… zamknął drzwi do szatni. Jako pierwszy zderzył się z nimi Victor Valdes, który zawsze najwcześniej schodzi z treningu, by się właściwie skoncentrować. Pepowi chodziło o to, by wpuścić wszystkich na raz i puścić im ten film:

Wrażenie po jego obejrzeniu było niesamowite. Piłkarze podświadomie, przez nikogo nie namawiani, chwycili się za barki i stworzyli w szatni wielki krąg. Później wyszli na boisko i wygrali 2-0 po gola Samuela Eto’o i Leo Messiego. Ale początek spotkania nie był łatwy. Manchester bronił się uważnie, trójką piłkarzy okrążał Messiego, uniemożliwiając mu przeprowadzenie akcji. Widząc te kłopoty Leo, Pep dokonał genialnej roszady taktycznej: po ośmiu minutach gry polecił Eto’o zejście ze środka ataku na prawą stronę, a na szpicę powędrował Messi. W ten sposób cała obrona MU skupiła uwagę na Argentyńczyku, a Kameruńczyk miał sporo miejsca i po podaniu Xaviego zwiódł Nemanję Vidicia i strzelił bramkę na 1-0.
Triumf Blaugrany przypieczętował bramką zdobytą głową Messi! Podawał znowu Xavi i „Duma Katalonii” mogła podnieść Puchar Europy.

 

Od tamtego meczu każdy zespół marzył, by grać jak Barca, a każdy klub świata śnił o zatrudnieniu Guardioli. Udało się najpierw Bayernowi, a później Manchesterowi City.

Finał Ligi Mistrzów – 27 maja 2009 r. Stadio Olimpico w Rzymie:

FC Barcelona – Manchester United 2-0 (1-0)
1-0 Eto’o (10.), 2-0 Messi (70.).

FC Barcelona: Valdes – Puyol, Yaya Toure, Pique, Sylvinho – Xavi, Busquets, Iniesta (90.+2 Pedro) – Messi, Eto’o, Henry (72. Keita).

Manchester United: van der Sar – O’Shea, Ferdinand, Vidić, Evra – Anderson (46. Carlos Tevez), Carric, Giggs (75. Scholes) – Park (66. Berbatov), Ronaldo, Rooney.

Przeczytaj podobne artykuły:
1. Najlepsi piłkarze wszech czasów
2. Parszywa 11. Najgorsi piłkarze Euro 2016
3. Bez dwunastego zawodnika – stadiony bez kibiców

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Piłka nożna jest wpisana w DNA każdego członka Drużyny SportBazar.
Możemy o niej dyskutować godzinami i pisać epopeje.
Wejdź do naszego świata i zostań tu na dłużej!

Archiwa

Dołącz do Drużyny!